Na front ruszali na rowerach

 

Do bagażnika, zgodnie z przedwojennymi regulaminami, troczą wojskowy płaszcz, chlebak i menażkę. – Rower to świetny pojazd dla zwiadowców – mówią pasjonaci, którzy zrekonstruowali szwadron kolarzy 2 Pułku Szwoleżerów. Na rowerach złożonych na wzór tych z lat trzydziestych od kilku lat jeżdżą w defiladzie podczas Święta Niepodległości. 


– Grup rekonstruujących wojskowych kolarzy jest w Polsce niewiele, a spośród nich tylko my defilujemy co roku przed polskim prezydentem – podkreśla chor. Stanisław Frątczak, emerytowany nauczyciel geografii, członek szwadronu kolarzy 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich z Ozorkowa pod Łodzią.

Na pomysł upamiętnienia szwadronu wpadli 13 lat temu. Chorąży Frątczak, z zamiłowania historyk, należał wówczas do sekcji kolarskiej PTTK i jako jej patrona zaproponował 2 Pułk Szwoleżerów. Pododdział kolarzy z pułku walczył w 1939 roku pod Ozorkowem i pobliskim Parzęczewem. Sześć lat później, gdy w Starogardzie Gdańskim powstało konne Stowarzyszenie Szwadronu Kawalerii im. 2 Pułku Szwoleżerów, wspólnie przejęli prawo dziedziczenia tradycji bojowych i barw tej jednostki.


Zaczęli gromadzić wojskowy sprzęt i mundury. – Bardzo pomogły nam w tym rozmowy z byłymi kawalerzystami, m.in. rotmistrzem Jerzym Brzozowskim, dowódcą plutonu kolarzy w 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich – opowiada chor. Andrzej Staniewski, dowódca szwadronu, nauczyciel.

Dziś dziewięcioosobowa grupa z Ozorkowa jest w pełni umundurowana. Ma wojskowe ubiory szyte według wzorów z 1936 roku, a „uzbrojona” jest w repliki karabinka Mauser wz. 29 oraz armaty przeciwpancerne Boforsa wz. 36. Chorąży Staniewski podkreśla, że w 20-leciu międzywojennym kawalerzyści na rowerach mieli prawie identyczne wyposażenie, jak ich koledzy z jazdy konnej. Różnił ich tylko środek transportu. 

Skąd wziął się pomysł na rowery w armii? – To cichy pojazd, łatwy w obsłudze, którym można przemieszczać się po terenowych szlakach, dlatego świetnie nadaje się do zwiadu – wyjaśnia dowódca. Podkreśla, że rower służył żołnierzom do przemieszczania się i przewożenia sprzętu, a walczono pieszo. 

Rekonstruktorzy składają swoje rowery sami na wzór dawnych wojskowych pojazdów. – Szukamy starych części na aukcjach, strychach i złomowiskach – opowiadają. Do bagażnika, zgodnie z przedwojennymi regulaminami, troczą wojskowy płaszcz, chlebak z osobistymi rzeczami, płachtę namiotową i menażkę. 

Grupa wojskowych kolarzy od trzech lat przyjeżdża do Warszawy na defiladę przed Grobem Nieznanego Żołnierza z okazji Święta Niepodległości. Można ich też zobaczyć „w boju”. Uczestniczą w rekonstrukcjach walk z 1939 roku, m.in. w inscenizacji szarży pod Krojantami czy w odtwarzaniu bitwy pod Łomiankami.

***
Oddziały kolarzy w polskich pułkach kawalerii zaczęły powstawać w latach trzydziestych. W 1937 roku w większości jednostek były już 50-osobowe plutony cyklistów. Natomiast w Wielkopolskiej i Pomorskiej Brygadzie Kawalerii powstały kolarskie szwadrony liczące około dwustu rowerów. Kompanie kolarzy-zwiadowców istniały także w dywizjach piechoty. Cykliści w armii używali wojskowego roweru typ XX wz. 35, produkowanego w Radomiu. Pojazd miał wzmocnioną ramę, uchwyty na karabin i solidny bagażnik.

***
2 Pułk Szwoleżerów Rokitniańskich stacjonujący w Starogardzie Gdańskim powstał w 1918 roku z przekształcenia 2 Pułku Ułanów Legionowych. Jego nazwa nawiązywała do szarży pułku na okopy rosyjskie pod Rokitną w 1915 roku. We wrześniu 1939 roku pułk walczył między innymi w bitwie nad Bzurą.

 

autor zdjęć: Tadeusz Kowalczyk