Zwyczaje Kawalerii

 W okresie II Rzeczypospolitej Korpus oficerski był elitą nie z urodzenia, pochodzenia, czy stanu majątkowego ale z wyboru i przynależności do kawalerii. Oficerowie pochodzili z rodzin ziemiańskich, urzędniczych, wolnych zawodów, kupieckich, rzemieślniczych, oficerskich i chłopskich. Szkoły dla podchorążych nie były dla elity, lecz kształciły elitę, elitę charakterów i żołnierzy – obywateli. Tą elitą w okresie międzywojennym była cała polska kawaleria.

 Oblicze kawalerii kształtowała cała kadra, nie tylko kadra oficerska kultywując tradycje i obyczaje. Cechą charakterystyczną była mentalność ułańska; fantazja, odwaga, poczucie honoru i obowiązku, patriotyzm i odpowiedzialność, koleżeństwo i dbałość o innych.

 Kawaleria była twardą i ciężką służbą, w której to co dosadne a nawet nieprzyzwoite lepiej trafiało do przekonania kawalerzysty i kształtowało jego charakter. Na pierwszym miejscu był koń nakarmiony, napojony, oczyszczony i nakryty derką a potem kawalerzysta i jego potrzeby.

 Dużą rolę w kształtowaniu zwyczajów i tradycji odgrywało Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu.

 Każdy z podchorążaków starszego rocznika (z rosyjskiego dziadźka) miał podopiecznego suguba, nad którym miał władzę absolutną z tzw. cukaniem (wydawanie różnorodnych poleceń i rozkazów)i przekazywał mu liczne zwyczaje i tradycje.

 Były one różnorodne; ogólne obowiązujące wszystkich kawalerzystów do stosowanych i przestrzeganych w poszczególnych pułkach (kultywowano tradycje z I wojny światowej i wojny 1920 roku). Podkreślano w ten sposób odrębność kawalerii wytwarzając jej silną spoistość. Wierzono w niezawodność swej broni i w zwycięstwo nad wrogiem. Utrzymywano wzorową dyscyplinę wewnętrzną.  

 Obok ogólnych tradycji i zwyczajów kawaleryjskich przestrzegano drobne obyczaje pułkowe dotyczące; odrębności mundurowych, zachowania, meldowania itp. Powszechnie stosowano nadawanie odznak pułkowych wyróżniającym się oficerom, podoficerom i szeregowcom. Od 1928 roku odznaki otrzymywali wszyscy, którzy pełnili wzorowo służbę (także oficerowie spoza pułku). I tak np. 12 Pułk Ułanów Podolskich podczas wojny podjął decyzję, że za sztandar otrzymany od lotników, każdorazowemu dowódcy lotnictwa będzie przysługiwała odznaka pułkowa.

 Oficer, który posiadał odznakę pułkową i związane z nią przywileje i prawa (np. korzystania z kasyna oficerskiego, czy udział w uroczystościach pułkowych), był członkiem wielkiej rodziny pułkowej.

 Zróżnicowane powitanie lub pożegnanie oficerów przychodzących lub odchodzących w poszczególnych pułkach było całą ceremonią. I tak np. w 1 Pułku Ułanów Krechowieckich nowoprzybyły oficer składał ślubowanie, a dowództwo pułku było przejmowane zawsze przez oficera wyznaczonego na tę funkcję na koniu Krechowiak. Po zmotoryzowaniu pułku na Zachodzie w PSZ dowódca zawsze jeździł w czołgu ochrzczonym Krechowiak.

 W wielu pułkach zawierano tzw. braterstwo broni z pułkami kawalerii polskiej jak i obcej. 1 Pułk Szwoleżerów zawarł braterstwo z 1 Pułkiem Strzelców Konnych i ze wszystkimi pułkami kawalerii odznaczonymi Virtuti Militari. Zaś 2 Pułk Szwoleżerów z 5, 8 i 9 pułkami ułanów i z rumuńskim 11 Pułkiem Huzarów.

 Kadra oficerów i podoficerów 1 Pułku Szwoleżerów (pełniącego służbę w Belwederze) niemal co miesiąc tradycyjnie spotykała się ze swoim szefem Marszałkiem Józefem Piłsudskim.

 W 2 Pułku Szwoleżerów podczas przyjęć, bankietów czy bali o północy wchodził trębacz i grał hejnał mariacki na pamiątkę powstania pułku w Krakowie.

 Nierzadko pułki nawiązywały do tradycji napoleońskiej np. w 3 Pułku Szwoleżerów im. J. Kozietulskiego przechowywano urnę z ziemią spod Samosierry i szczycono się tym, że wśród kadry są potomkowie szwoleżerów. Dewizą pułku był naprzód.

 Występowały też różnice w fasonie butów, czapek i orłów np. 2 Pułk Szwoleżerów nosił na czapkach małe orzełki, a nie duże, normalne, ale tylko na terenie swojego garnizonu. 12 Pułk Ułanów miał orzełka z numerem 12 wpisanym w tarczę amazonek. W 5 Pułku Ułanów wbrew przepisowi nosił na czapkach otok z dwiema wypustkami na górze i na dole.

 Tradycyjnie w 1 Pułku Ułanów na przyjęciach zostawiano zawsze wolne miejsce dla I dowódcy pułku płk Bolesława Mościckiego. W 2 Pułku Ułanów nawiązywano do 6 Pułku Ułanów Księstwa Warszawskiego z 1830 roku, z którego powstał i od 1927 roku w dniu śmierci gen. Dwernickiego delegacja ułanów udawała się do jego grobu w Łopatynie. W pułku była też gablota z rzekomymi kośćmi konia generała.

 W pułku stacjonującym w Mińsku Mazowieckim opiekowano się klaczą Kasztanką Józefa Piłsudskiego, na której przebył całą kampanię legionową. Śpiewano o niej piosenki np. Jedzie, jedzie na Kasztance siwy strzelca strój. Hej, hej Komendancie miły, wodzu mój.... Od 1922 roku 12 letnia klaczka miała w pułku dwoje źrebiąt: klaczkę Merę i ogierka Niemena. Zawsze na imieniny J. Piłsudskiego przybywała do Sulejówka w odwiedziny. Marszałek troszczył się o nią cały czas. W 1926 roku w drodze powrotnej z Warszawy do pułku w wyniku zaniedbania bez eskorty w pociągu, upadła i złamała kręgosłup, po trzech dniach mimo usilnych starań lekarzy zmarła. Skórę jej wypchano i umieszczono w Muzeum WP. Szczątki pochowano w parku naprzeciw dowództwa pułku. Na kamieniu umieszczono napis Tu leży Kasztanka, klacz bojowa Marszałka Piłsudskiego. Pamiątki, jak akta rodowodu, podkowa, uździenica i inne oraz portret Kossaka Piłsudski na Kasztance umieszczono w muzeum pułkowym.

 W 8 Pułku Ułanów istniał zwyczaj odziedziczony po I Pułku Ułanów austriackich, który polegał na tym, że podczas wznoszenia toastu za pomyślność pułku wszyscy oficerowie łączyli swe szklanki podnosząc przy tym palec wskazujący prawej ręki mówiąc Kupą panowie. W pułku tym istniał najstarszy w kawalerii (od 1921 roku) Związek Oficerów Rezerwy 8 Pułku Ułanów ks. Józefa Poniatowskiego. Podobne związki i stowarzyszenia istniały w innych pułkach łącząc rezerwistów z macierzystą jednostką.

 W 9 Pułku Ułanów adiutant dowódcy zakładał w dniu święta pułkowego w rocznicę bitwy pod Komarowem autentyczne z tego okresu sznury adiutanckie. Natomiast w 12 Pułku Ułanów nadawano taczankom nazwy (np. Podolska) oraz kultywowano bardzo starą tradycję nadawania pierścieni - sygnetów służącym w pułku 20 lat. Co roku składali też hołd przy grobie płk Gabriela Ryszczewskiego z okresu Księstwa Warszawskiego.

 W 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich (18 listopad) w dniu święta pułkowego delegacja ułanów wyruszała konno ze Lwowa do Jazłowca z oficerem na czele w pełnym oporządzeniu i meldowała się u przeoryszy klasztoru, pod którym pułk stoczył zwycięską bitwę wykonując nocną szarżę (na pamiątkę konnej pielgrzymki por. Władysława Nowackiego, który w latach 20 w mundurze szeregowca, w którym walczył podczas wojny - przejechał ze Lwowa do Jazłowca). Wyjątkiem był też fakt, że w pułku tym istniał szwadron, w którym służyli żołnierze pochodzący ze szlachty zagrodowej. Zaś na balach pułkowych w hotelu Georga wprowadzano konia Zaratustrę, który miał przytroczone do siodła dwa kosze fiołków dla pań.

 W 15 Pułku Ułanów Poznańskich honorowym szefem pułku był Poznań, – dlatego też każdy prezydent miasta otrzymywał odznakę pułkową. Wprowadzono też w pułku określenia starszeństwa szwadronów w kolejności ich powstawania 1, 2, 3, 4 (czwarte wyższe niż 3). Oficerowie otrzymywali też specjalne pamiątkowe pierścienie w kształcie obrączki.

 Obok 8 Pułku Ułanów, 6 Pułk Strzelców Konnych miał grób patrona na terenie swego garnizonu. W Żółkwi co roku przy sarkofagu Żółkiewskiego zaciągano warty honorowe a oficerowie i podoficerowie składali hołd.

 Niektóre pułki otrzymywały w darze od zagranicznych kawalerzystów srebrne trąbki (np. 6 Pułku Strzelców Konnych od włoskiego 6 Pułku Ułanów a 2 Pułk Strzelców Konnych od włoskiego 2 Pułku Dragonów).

 Różne zwyczaje i tradycje kultywowali też artylerzyści konni, nawiązując do tradycji Księstwa Warszawskiego czy Królestwa Polskiego, tworząc jednak bardziej współczesne zwyczaje. I tak w 4 Dywizjonie Artylerii Konnej żyły na łaskawym chlebie dwa konie, które w 1920 roku same wyciągnęły z linii frontu działo, ponieważ obsługa zginęła.

 Wszystkie 40 pułków kawalerii miały jednakowe szkolenie i jednakowe zadania do wypełnienia w przypadku wojny, miały tylko numery (nie był różnic między pułkami szwoleżerów, ułanów czy strzelców konnych).

 Pewną odrębność kawaleryjską stanowiło imię (szefa pułku), jakie nadawano pułkowi. Tylko dwa pułki miały szefów: 1 Pułk Szwoleżerów J, Piłsudskiego i 8 Pułku Ułanów ks. J. Poniatowskiego (bez imię).

 Znany kawalerzysta Wieniawa Długoszowski legionista, adiutant Komendanta Piłsudskiego, dowódca 1 Pułku Szwoleżerów poeta i generał zwany był generałem szwoleżerów. Odegrał on dużą rolę w kultywowaniu obyczajów.

 Każdego oficera obowiązywał surowy KODEKS OFICERSKI, który dotyczył między innymi działań na forum sejmowym czy politycznym, wyborów, zachowań w miejscach publicznych, podróżowania, a nawet zawierania małżeństw. Obowiązywał on cały korpus oficerski we wszystkich rodzajach broni, a w kawalerii był przestrzegany szczególnie skrupulatnie. Zobowiązywał do tego mundur kawalerzysty.

 - Oficerowie kawalerii jak i pozostałych rodzajów broni w służbie czynnej WP w okresie międzywojennym musieli być apolityczni (nie mogli brać udziału w żadnej działalności politycznej) – tzn. nie mieli prawa głosowania, nie mogli należeć do żadnej partii politycznej. Mieli tylko bierne prawo wyborcze tzn. mogli być posłami lub senatorami, ale na czas przyjęcia mandatu przechodzili w stan nieczynny.

 - Obowiązywały zwyczaje dotyczące kultury np. zachowań na ulicy. Osobę zdrową nie wolno było prowadzić pod rękę. Musieli nosić rękawiczki (w upał nieść w ręce). Nie wolno było w miejscach publicznych całować się ani z kobietą, ani z mężczyzną; zachowywać się zbyt poufale w stosunku do kobiet; jeść, czytać, rzucać odpadki, niedopałki, wołać, interesować się zbiegowiskami na ulicy, czy biec.

 - Oficerowi na ulicach miast nie mogli jechać wojskowym wozem taborowym. Niemile była widziana jazda tramwajem (tylko z konieczności i nie w tłoku). Pociągiem mogli jechać co najmniej 2 klasą (były trzy). W przedziale pociągu obowiązywał przepis dotyczący przedstawiania się starszemu stopniem.

 - W teatrach mogli siedzieć tylko w loży, na parterze i na balkonie I piętra.

 - Na biletach wizytowych zalecano podać informację o odznaczeniach np. Kawaler Orderu Virtutii Militari, ale nie tytuły i przywileje rodowe (herby itp.) - Przy zawieraniu małżeństw obowiązywała określona procedura:

  • musiało być zezwolenie przełożonego
  • ukończone 24 lata życia
  • w stopniu podporucznika lub porucznika należało wraz z narzeczoną osiągać dochody odpowiadające co najmniej dochodom żonatego kapitana
  • zaświadczenie o nieposzlakowanej opinii narzeczonej wydane przez specjalną komisję oficerską przy władzach wojskowych i formacjach (nie dotyczyło generałów i oficerów na stanowiskach dowódców pułków i równorzędnych)

 - Ponadto istniał wśród kawalerzystów obowiązek pewnych ceremonialnych zachowań i odpowiedzi np.

  • należało znać imiona wierzchowców przełożonych czy starszych kolegów
  • przy zachowaniu idealnej postawy zasadniczej na pochwały starszego kolegi należało odpowiedzieć: Ku chwale kawalerii, króla jegomości, kochanki pana podchorążego.

 - Często młodych ratowała z opałów dowcipna odpowiedź, szybki refleks, fantazja np. przy wejściu do lokalu należało zameldować się starszemu stopniem z prośbą o pozwolenie przebywania w lokalu

 - powiedzenie "Siedzicie jak małpa na nocniku" czy "małpa na brzytwie" dotyczyło nieprawidłowego dosiadu jeźdźca

 Były też pewne zasady regulujące życie towarzyskie: - rasowy kawalerzysta winien wielbić trzy K: konia, koniak i kobietę.

 Mało towarzyski oficer był źle widziany przez seniorów pułkowych, którzy mieli wpływ na jego dalszą karierę. Wszystkie te wymagania były uciążliwe i krępujące, rekompensowano je świadomością wyjątkowości i przynależności do elity wojska. To zobowiązywało, robiło wrażenie i oddziałowywało na społeczeństwo.

 

Źródło: www.kawaleria-polska.pl